sobota, 16 sierpnia 2014

# 1. DENKO

O rany, długo mnie tu nie było... Ale mam nadzieje ze wracam na stałe i mam nadzieję że uda mi się już wrzucać wszystko na bieżąco, haule ubraniowe i kosmetyczne, denka, luźne wpisy tematyczne, może zawita też DIY. No dobrze koniec tych planów, zacznijmy od denka.
Staram się po kolei zużywać produkty i muszę się wam pochwalić że ostatnio całkiem sporo ich zużyłam. Ale nie pokaże wam dziś wszystkich bo ten wpis by miał kilkaset metrów, będę je sukcesywnie dokładać.

NIVEA aqua effect, Tonik łagodzący 200ml
Do cery suchej i wrażliwej - i jak najbardziej się z tym zgadzam, bardzo delikatny i przyjemny zapach. Łagodnie oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i resztek makijażu których nie usunął płyn do demakijażu. Nie zapycha i nie pozostawia 'filmu' na twarzy. Nie zawiera alkoholu co jest bardzo dużym plusem. Zawiera substancje zapobiegające starzeniu się skóry (6 miejsce w składzie;Tocopheryl Acetate). Kolejna ważna substancja to panthenol który przyspiesza proces regeneracji naskórka i działa przeciwzapalnie. Zawiera również olejek migdałowy (8 miejsce) który działa odżywczo na naszą skórę.


Każda marzy o pięknych i lśniących włosach ale nie zawsze takie są, często przez suszarkę lub inne czynniki tracą blask i co wtedy...
Na ratunek przychodzi nam AVON Advance Techniques -Nabłyszczający spray podkreślający kolor włosów 100ml, który przywróci im zdrowy blask. Trzeba tylko uważać aby z nim nie przesadzić bo wtedy efekt może być odwrotny do zamierzonego i zamiast zdrowego blasku możemy mieć nie zamierzone przetłuszczenie włosów. Trzeba się nauczyć go używać i to wszystko. Dwa psiknięcia a włosy lśnią jak na czerwonym dywanie w Hollywood. Skład to kup chemii i nic dobrego ale przy sporadycznym używaniu z głową myślę że nie zaszkodzi.

Nie miałam pojęcia że 50 ml może być tak wydajne - w tym przypadku był to wielki minus. Produkt z linii PlanetSpa z AVON -Śródziemnomorski olejek do włosów. Z tej samej linii używałam innych produktów z których byłam naprawdę zadowolona więc tym większe było moje zaskoczenie po użyciu tego olejku. Producent zaleca aby rozgrzać olejek, nałożyć na włosy i po 1 minucie spłukać, próbowałam tak i tak że zostawiałam na dłużej i że nie spłukiwałam. I każdy sposób okazał się tak samo beznadziejny z jednego prostego powodu - ten olejek nie robi kompletnie nic, nawet zapach się nie utrzymywał (a jest dosyć przyjemny) więc zużycie go to była droga przez mękę więc tym bardziej jestem dumna że znalazł się w denku.
Zmywacz z 'pompką' z Lidla - Cien 200ml, co tu dużo mówić, wylądował w moim koszyku ze względu na pompkę która bardzo ułatwia aplikacje więc moje rozczarowanie sięgnęło zenitu gdy pompka po 2-4 użyciach przestała działać jak trzeba, tzn. nie aplikowała płynu, dopiero po kilkunastu przyciśnięciach płyn wydobywał się do góry. Zmywacz sam w sobie nie jest jakiś wybitny, większość lakierów zmywa bez problemu, ale są takie z którymi musi się po męczyć.


Lubie gdy moje rzęsy są podkreślone, nie mam problemu z ich długością ale są jasne na końcach więc bez tuszu raczej mało widoczne. Lubie im dodać troszkę objętości więc w Naturze skusiła mnie jakaś promocja i kupiłam z My Secret VOLUME plusmascara - Mascara pogrubiająca rzęsy 10 ml, tradycyjnie czarną. Na początku konsystencja była bardzo 'lejąca' ale większość maskar tak ma więc nie przejęłam się tym za bardzo. Producent się chyba pomylił z nazwą, gdyż nie ma ona nic wspólnego z pogrubieniem, ładnie wydłuża to fakt ale absolutnie nie pogrubia, rzęsy są cieniutkie i jak by tego było mało to w dodatku strasznie się osypuje - panda eye.
 

Na dziś to wszystko.
Dobranoc;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każde miłe słowo ;)