Staram się po kolei zużywać produkty i muszę się wam pochwalić że ostatnio całkiem sporo ich zużyłam. Ale nie pokaże wam dziś wszystkich bo ten wpis by miał kilkaset metrów, będę je sukcesywnie dokładać.
Na ratunek przychodzi nam AVON Advance Techniques -Nabłyszczający spray podkreślający kolor włosów 100ml, który przywróci im zdrowy blask. Trzeba tylko uważać aby z nim nie przesadzić bo wtedy efekt może być odwrotny do zamierzonego i zamiast zdrowego blasku możemy mieć nie zamierzone przetłuszczenie włosów. Trzeba się nauczyć go używać i to wszystko. Dwa psiknięcia a włosy lśnią jak na czerwonym dywanie w Hollywood. Skład to kup chemii i nic dobrego ale przy sporadycznym używaniu z głową myślę że nie zaszkodzi.
Zmywacz z 'pompką' z Lidla - Cien 200ml, co tu dużo mówić, wylądował w moim koszyku ze względu na pompkę która bardzo ułatwia aplikacje więc moje rozczarowanie sięgnęło zenitu gdy pompka po 2-4 użyciach przestała działać jak trzeba, tzn. nie aplikowała płynu, dopiero po kilkunastu przyciśnięciach płyn wydobywał się do góry. Zmywacz sam w sobie nie jest jakiś wybitny, większość lakierów zmywa bez problemu, ale są takie z którymi musi się po męczyć.
Lubie gdy moje rzęsy są podkreślone, nie mam problemu z ich długością ale są jasne na końcach więc bez tuszu raczej mało widoczne. Lubie im dodać troszkę objętości więc w Naturze skusiła mnie jakaś promocja i kupiłam z My Secret VOLUME plusmascara - Mascara pogrubiająca rzęsy 10 ml, tradycyjnie czarną. Na początku konsystencja była bardzo 'lejąca' ale większość maskar tak ma więc nie przejęłam się tym za bardzo. Producent się chyba pomylił z nazwą, gdyż nie ma ona nic wspólnego z pogrubieniem, ładnie wydłuża to fakt ale absolutnie nie pogrubia, rzęsy są cieniutkie i jak by tego było mało to w dodatku strasznie się osypuje - panda eye.
Dobranoc;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każde miłe słowo ;)