sobota, 5 marca 2016

Z denkowani w lutym



Bez zbędnych wstępów przejdźmy do konkretów
; Lubię i wrócę, nie pomógł - nie zaszkodził, nie zrobił nic
1. Rival de Loop, Lotion do demakijażu, 100 ml. Kupiony jako produkt do podróży że względu na małą pojemność, całkiem dobrze radził sobie z demakijażem.Nie podrażnia oczu, jest łagodny i delikatny. Myślę że kiedyś jeszcze do niego wrócę.
2.  Alterra, Nawilżone chusteczki oczyszczające z aloesem do skóry suchej i wrażliwej 25 szt. Nie mają alkoholu, nie podrażniają oczu, dobrze radzą sobie z makijażem. Jedynym minusem jest zapach, nie pachną one na pewno aloesem. To dziwny zapach którego nie umiem określić ale jest on dla mnie na tyle nie przyjemny że do nich nie wrócę.
3. Carea, Bawełniane płatki kosmetyczne,
120 szt. Biedronkowe płatki których zawszę mam w zapasie kilka opakowań. Najlepsze i najtańsze, co tu dużo mówić ;)
 4. Denivit, Płyn do płukania ust, 300 ml. Wprawdzie nie zauważyłam aby zwalczał osad nazębny czy zapobiegał się tworzeniu kamienia jak to obiecuje producent ale dobrze sobie radził z zapewnieniem świeżego oddechu i czystości. I nie był zbyt ostry a to podstawa.
5. BeBeauty, Regenerująca sól do kąpieli - morska, 600g. Delikatnie morski zapach, barwi wodę na niebiesko i nie wysusza skóry. Co jakiś czas wracam do tych soli, są nie drogie i umilają długie kąpiele.
6.
Isana, Balsam do rąk i paznokci z aloesem, 100 ml. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy i ślicznie delikatnie pachnie. To jeden z kremowych 'pewniaków' gdy nie wiem jaki krem wybrać to wybieram jego.
7. Garnier mineral, wersja fioletowa, 50 ml jednak nie był dobrym wyborem. Mimo w miarę przyjemnego zapachu po zmieszaniu się z potem dawało to dziwny efekt końcowy - niby nie czuć zapachu potu, niby czuć. Na czarnym nie zostawiał białych plam ale na białym parę żółtych się zdarzyło (niestety). Generalnie nie polecam.
8 i 9. Lirene,  peeling enzymatyczny z wyciągiem z owoców i maseczka samowchłaniająca z wyciągiem z wiśni Barbados. Peeling ładnie oczyszczał skórę, po nałożeniu delikatnie mrowił/piekł ale naprawdę delikatnie, po zmyciu efekt znikał a maseczka świetnie nawilżała. Ja nakładłam grubszą warstwę i pozostawiałam aż do rana.
10.  Essence stay natural concealer  w kolorze 03 soft nude. I tutaj się zawiodłam gdyż korektor miał słabe krycie i tendencje do ważenia się, więc zużywałam go w tzw. 'między czasie' gdy wiedziałam że make-up będe nosić góra pół dnia lub gdy moja okolica pod oczami była naprawdę wypoczęta i nie potrzebowała mocnego krycia.
11. Multikompleksem odżywczym z Avon ale pojęcia nie mam co producent miał na myśli nazywając tak ten produkt. Nie mam mowy o odżywaniu a nawet o stosowaniu jako lakier bezbarwny gdyż z niektórymi lakierami po prostu się nie lubił i po 1-2 dniach schodziły płatkami. Zużyłam na stopy ale wytrwałam tylko do ok 2/3 opakowania gdyż potem tak zgęstniał że nie dało się z nim nic zrobić.
12. Essence colour&go, 29 break through. Śliczny fiolet, szybko schnący i długo się utrzymujący.


Zużycia w lutym całkiem niezłe oby dalej tak szło ;)
A jak u was co zużyliście?

7 komentarzy:

  1. Bardzo duże denko :) Płatki z Biedronki są chyba najlepsze, u mnie na denko dopiero się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam te platki kosmetyczne, zawsze je mam przy sobie:)

    Zapraszam do obserwacji naszego bloga !:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Płatki Carea są świetne, używam je naprzemiennie z tymi z Isany ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię Lirene peeling i maseczkę :)sól też jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdenkowani raczej powinno być ;)
    Też kupuję płatki Carea

    OdpowiedzUsuń
  6. Niewiele z tych produktów miałam u siebie :) ale chętnie sięgam po te płatki kosmetyczne ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każde miłe słowo ;)